![](http://picsrv.fora.pl/Boogie/images/td_haut_gauche.gif) |
aaa4 |
![](http://picsrv.fora.pl/Boogie/images/td_haut_droite.gif) |
Dołączył: 26 Lis 2016 Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
![](http://picsrv.fora.pl/Boogie/images/td_bas_gauche.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Boogie/images/td_bas_droite.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Boogie/images/td_haut_gauche.gif) |
Wysłany: Czw 14:23, 13 Lip 2017
|
![](http://picsrv.fora.pl/Boogie/images/td_haut_droite.gif) |
-A to fiut - wycedzil Jozef. - Chce byc premierem, a teraz, kiedy ma to w zasiegu reki, chyba probuje sie od nas odciac. Rozmawialem z nim o ewakuowaniu nas smiglowcem i chociaz sie zgodzil, nie byl zachwycony.
-Czytalam gazety. Wyglada na to, ze wygra wybory miazdzaca przewaga - powiedziala Rachel. - Nie jestesmy mu juz potrzebni. - Nagle przytloczyla ja beznadziejnosc sytuacji. - Myslisz, ze kaze nas zabic?
-Nie, wciaz chce tego, co jest w kopalni, ale potem? Nie wiem. - Jozef zamilkl, zeby sie zastanowic. - Levine to ambitny dran, ale wiemy wystarczajaco duzo, zeby zmusic go do dotrzymania umowy. Jesli nas zabije, nigdy nie bedzie mial pewnosci, czy powiedzielismy komus, co zrobilismy. Poza tym, kiedy nam sie uda, jego pozycja w rzadzie bedzie zabezpieczona na zawsze. Nasze zaangazowanie i dzialania nie moga mu zaszkodzic. Nie ma powodu nas zabijac.
-Ale White bedzie mowil.
-Nic nie wie, a kiedy ja zabije Mercera, nie bedzie zadnych swiadkow.
-Zostaje Selome Nagast - przypomniala Rachel.
-Wiem. Ona tez bedzie musiala umrzec. Nie chcialem tego robic. Reakcja Szin Bet bedzie straszna, ale Levine bedzie musial sobie z tym poradzic.
-Jozefie, czy my dobrze robimy? Czy nasza praca jest wystarczajaco wazna, zeby zabijac tych wszystkich ludzi?
-Zadna praca nie jest dosc wazna, zeby za nia zabijac, ale nasza misja jest. Nie z powodu Levine'a, lecz z powodu tego, co to bedzie oznaczalo dla Izraela.
Opowiedzial jej o tym, jak Mercer odkryl Doline Umarlych Dzieci i o swoim planie dotarcia tam nastepnego dnia. Opowiedzial jej tez o operacji Gian-carla Gianellego, o tym, ze prawdopodobnie nakladala sie na ich operacje. Jozef podejrzewal, ze przemyslowiec przescignie go w biegu do kopalni, co zmusi go do skorygowania planow. Postanowil, ze zblizy sie do doliny ostroznie i bedzie ja obserwowal, zanim wkrocza do akcji. Skupil sie na Rachel i na opalach, w jakich sie znalazla.
-Musisz znalezc sobie jakas kryjowke do czasu wyborow i nam zostawic martwienie sie, co dalej. Nie kontaktuj sie z Levine'em, ja sie nim zajme. Zostalo nam kilka tygodni, a potem bedzie po wszystkim. Dla nas wszystkich - zakonczyl Jozef i przerwal polaczenie.
POLNOCNA ERYTREA
I oyota byla kropka na bezmiarze pustyni, sunaca tuz przed wzbijana chmura kurzu. Dwie bruzdy sladow opon ciagnely sie az po horyzont. Oprocz samochodu na pustyni nie poruszalo sie nic - zadne zwierze ani ptak, jaszczurka ani owad nie wychodzily na morderczy skwar. Na wschodzie kraju szalaly ulewy, w oddali widac bylo gniewne masy chmur, ale nad plaskowyz Hajer burze jeszcze nie nadeszly. Gleba byla spekana - ten naturalny proces potrajal jej powierzchnie i pozwalal wchlonac wiecej wody, kiedy w koncu zaczynalo padac - zupelnie jakby sama ziemia potrzebowala jej do zycia.Mercer jechal spokojnie, ufajac swojemu refleksowi i szybkosci samochodu na wypadek, gdyby najechali na ktoras z min przeciwpiechotnych rozsianych po rowninie. Jesli wpadna na przeciwczolgowa, i tak nic ich nie uratuje. Gibby siedzial obok niego, zapierajac sie rekami o deske rozdzielcza, a Selome ponuro sciskala uchwyt pod sufitem z tylu, ze wzrokiem wbitym w tylna szybe.
-Widzisz ich?!-krzyknal Mercer przez ryk silnika.
-Nie, jeszcze nie - odparla Selome ochryple. - O cholera, sa. Mercer spojrzal przelotnie w lusterko i zobaczyl scigajaca ich terenowke.
Z tej odleglosci byla tylko migotliwa kropka, tumanem kurzu.
-Przykro mi, moi drodzy! - zawolal ponuro. - Chyba nie damy rady!
Wyruszyli z obozu dwie godziny przed switem. Mercer i [link widoczny dla zalogowanych] Habte, z pomoca Abebego, rozlozyli ladunki wybuchowe, ktore Mercer przygotowal w nocy, mieszajac azotan amonu z ropa w kilkunastu pieciolitrowych puszkach. O swicie we trzech wykopali otwory w zboczu, rozlozone tak, zeby zmaksymalizowac efekt wybuchow.
Kiedy zasypali ladunki, zeszli na poziom gruntu, przestawili pojazdy, by byly bezpieczne, i zaczekali, az Mercer podlaczy lonty do zasilanego bateriami detonatora. Odliczaniem zajal sie sam, ale zaszczyt odpalenia ANFO przekazal Gibby'emu. Chlopak prawie go o to blagal. Lonty palily sie z predkoscia czterech tysiecy metrow na sekunde, wiec detonacje byly natychmiastowe, ale fala uderzeniowa narastala stopniowo przez kolejne ulamki sekund.
O ile Gibby byl rozczarowany malymi gejzerami piachu wyrzuconymi przez wybuchy, o tyle ich ostateczny efekt go zachwycil. Szczelina, ktora tak pracowicie kopali, zapadla sie w tej samej chwili, kiedy runela skala powyzej, schodzac lawina na blisko czterysta metrow od zbocza. Radosny wrzask Gibby'ego dal sie slyszec nawet przez grzmot osuwiska. Abebe, Habte i drugi kierowca mu zawtorowali; nawet Mercer wydal [link widoczny dla zalogowanych]
zwycieski okrzyk. Wybuch byl jeszcze lepszy, niz sie spodziewali.
-Dobra, panowie, wiecie, co robic - powiedzial Mercer.
Usuniecie rumowiska po wybuchu mialo zajac dwa dni, a
Post został pochwalony 0 razy |
![](http://picsrv.fora.pl/Boogie/images/td_bas_gauche.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Boogie/images/td_bas_droite.gif) |
Powrót do góry |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|